piątek, 6 lutego 2015

Sen o mężczyźnie

W moim życiu gościło wielu ludzi, niektórzy kilka lat, inni kilka miesięcy, czasem tydzień, a bywało że jedną noc czy kilka godzin. Nie będę ukrywać, że chodzi głównie o mężczyzn i to bardzo różnych kontekstach. I właśnie Ci mężczyźni często mi się śnią. Raczej niewinnie, mocno wspomieniowo. Budzę się w różnych nastrojach po tych snach. Bywa, że czuję żal, że kontakt się urwał, że nie można się po prostu od czasu do czasu zobaczyć, albo że coś nas poróżniło. Ale jest też i radość, bo przypominam sobie wszystkie fajne rzeczy, które razem robiliśmy. Niezależnie od tego, przypominam sobie siebie z tamtego czasu, studiów, pracy, wyjazdów. Przypominam sobie, jaka byłam, co było dla mnie ważne, o czym marzyłam, co chciałam zmienić. Często wracam do muzyki jakiej wtedy słuchałam, to mi pomaga mocniej pamiętać. Jest to dla mnie strasznie ważne, bo dzięki takim przypominkom, nie zatracam się w codzienności i jestem wierna temu co zawsze było dla mnie ważne. Np. moja samotność i niezależność na co dzień,  bo przecież lubię sama spędzać czas, kino, spacer, zakupy, a tak rzadko mi się to zdarza. Albo moje plany na życie - wyszło całkiem inaczej niż chciałam. Dostałam wyzwania, na które nie byłam gotowa, ale dziś wiem, że bez tego moje życie nie byłoby pełne. Widzę rzeczy, które mi się we mnie nie podobały, ale dzięki temu nie popełniam tych samych błędów. Próbuję w tym odnaleźć jakiś kierunek, coś co się powtarza i jak na razie widzę tylko jedno, ci wszyscy mężczyźni, którzy mi się śnią są niezwykli, robią ciekawe rzeczy, tworzą i są absolutnie wyjątkowi - idą pod prąd konsumpcyjnej codzienności. Czas śnić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz