czwartek, 6 października 2011

Na początek jesień

A ja lubię jesień, bo jesień jest wymagająca i skomplikowana. Wymaga odporności, samozaparcia (żeby wyjść z łóżka), optymizmu i umiejętności adekwatnego dobrania ciuchów. Pomimo tego, że coraz wcześniej będzie się robić ciemno i szaro to jest to jednak najbarwniejsza i najciekawsza pora roku, wg mnie oczywiście. Póki co pogoda na spacery wspaniała, więc trzeba wygodnych butów. Szukałam, szukałam, aż w końcu trafiłam na cudne trampki. Mam nadzieję, że wytrzymają wilgotne dni, bo w kaloszach wyglądam jak małorolna chłopka.



A tak całkiem poważnie, to dla mnie bardzo ważna pora roku. Zawsze jesienią zaczynało się coś ważnego w moim życiu. Jesień niosła zmiany i nowe wyzwania. Bo to właśnie jesienią kończyłam studia, zaczęła się moja przygoda z fotografią i z pracą zawodowo-naukową. Jesienią stworzyliśmy związek z moim mężem i jesienią urodził się nasz synek.  Moja mama na swoje wrześniowe urodziny dostała psa, który był z nami 15 lat. I to wczesna jesień zawsze mi przypomina moją ukraińską rodzinę., do której jeździłam studenckimi wrześniami.
Dzisiaj szukam w sobie tej jesiennej energii, bo czuję że potrzebuję zmian i wyzwań, co więcej bardzo chcę mieć poczucie, że to co robię i kierunek w jakim zmierzam, mają sens. Mam zamiar tej jesieni zrobić jakąś, na początek niedużą, rewolucję.

"ale pytanie najważniejsze z ważnych,
żeby zobaczyć to, co ukryte, 
żeby poznać wartość wszystkiego
                                co żyje? -
gdzie jest dusza? gdzie jest dusza? 


Idź w las, idź w las. Jeśli nie wejdziesz
do lasu, to nic ci się nie przydarzy
i nigdy nie zaczniesz naprawdę żyć.
Idź w las, idź w las."
(C.P. Estes)

poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Muzyka magią wspomnień

Wracaliśmy z Pragi, kilka fotograficznych dni, dużo słońca i mało snu. Było ciemno i pusto. D. puścił swoją składankę polskich staroci. Wśród nich znalazła się piosenka J. Kaczmarskiego "co się stało z naszą klasą" Zrobiło się jakoś poważnie. Rozmowy zamilkły. Gdy muzyka kończyła się M. stwierdził "chciałbym robić takie zdjęcia, jak on tworzył piosenki." Było w tej chwili coś niezwykłego, coś co sprawiło że ją pamiętam.
Siedzieliśmy na zarośnięych trybunach osiedlowego boiska, które służyło głownie za wybieg dla psów. Mieliśmy za sobą kilka godzin grania, rozmów i sporo alkoholu. I znów najbardziej pamiętam "obławę". Byliśmy wtedy strasznie niepokornie, ale też strasznie sobie bliscy, totalne zrozumienie.
Te dwa momenty utkwiły mi w pamięci dzięki piosenkom J.K. Dziś czuję nostalgię, jakbym coś traciła...

"Młodość szybko się zabliźni, 
nie ma w tym niczyjej winy"

poniedziałek, 21 lutego 2011

Małe tęsknoty


Sporo się ostatnio dzieje i jakoś nie mam motywacji, żeby pisać regularnie. Od miesiąca mieszkamy w większym mieszkaniu, więc powinnam się już przyzwyczaić, ale słabo mi to idzie. Wydaje mi się, że główną przyczyną jest zimno (kiepskie ogrzewanie jest minusem mieszkania), dlatego już nie mogę doczekać się wiosny i lata. Dużo uwagi muszę teraz poświęcać synkowi, który w ekspresowym tempie nauczył się chodzić, jest wszystkiego ciekaw i nie wielu rzeczy się boi. 
W niewielu ostatnio wolnych chwilach próbuję coś poczytać. Ostatnio wpadła mi w ręce książka Mariusz Szczygła "Zrób sobie raj". A że nie jest to mój pierwszy kontakt z Czechami to czytanie przeplatam sobie z własnymi czeskimi wspomnieniami. Kraj tak naprawdę przybliżyła mi koleżanka studiująca filologię czeską. Dzięki niej poznałam literaturę i pokochałam czeski film. A potem zaczęła się moja przygoda z warsztatmi fotograficznymi i plenery w Pradze. Największe wrażenie zrobiły na mnie opustoszałe Hradczany zimowym wieczorem i most Karola letnią nocą. Mam nadzieje, że uda mi się zabrać tam męża i synka w przyszłości.




"Świat jest tak zatłoczony,
a ludzie tak samotni."
("Samotni" - film czeski)

wtorek, 11 stycznia 2011

Żeby pamiętać, że warto walczyć o lepszy swiat

Natłok negatywnych informacji jakoś ostatnio mnie przerastał, dużo bólu, dużo zła. Rodzice znęcają się nad dziećmi, porzucają je albo zwyczajnie się nimi nie interesują, pracownicy placówki, która ma pomagać pacjentom znęcają się nad nimi, ludzie katują i zabijają zwierzęta, bezmyślnie niszczą środowisko. Takie wiadomości zawsze mnie "ruszały", ale odkąd zostałam mamą czasem nie umiem się z nich otrząsnąć. Malutkie dziecko absolutnie bezbronne i kompletnie zależne od dorosłych jest przez nich krzywdzone. I nie umiemy sobie jako państwo z tym poradzić. Coraz bardziej dołował mnie nasz kraj.
I przyszła druga niedziela stycznia - XIX Finał WOŚP. Światełko w tunelu. Znów okazało się, że potrafimy się podzielić, dać coś z siebie. No i najważniejsze, mamy Jurka Owsiaka, który dyryguje:)
Postanowiłam, że znajdę jeszcze trzy osoby, które zmieniły bądź zmieniają życie innych na lepsze. Żeby pamiętać, że warto walczyć o lepszy świat. Oto oni:

Janina Ochojska

Henryka Krzywonos

Marek Kotański

Jurek Owsiak

Muszę nauczyć się od słonecznika:
pomimo burz i deszczów,
z wielką odwagą,
zwraca się  zawsze w stronę słońca.