środa, 17 listopada 2010

Ciasto ze śliwkami


Nigdy nie lubiłam gotować, moja rola w kuchni ograniczała się do odgrzewania i podgrzewania, gotowania ziemniaków i czasem robienia jajecznicy. Ale tak się poukładało, że mam rodzinę i trzeba ją jakoś karmić. Od ponad roku GOTUJĘ i PIEKĘ. Na szczęście nikogo nie podtrułam, kilka efektów mojej pracy wylądowało w kibelku, bywały chwile zwątpienia i kryzysy. Ale nadeszła zmiana. Zaczynam widzieć postępy, sałatki przestały przypominać breję, zupy nabrały wyrazistego smaku,a ciasta po prostu znikają. Cały proces gotowania zaczyna sprawiać mi przyjemność. Nie żeby było jakoś cudownie, ale nie ma już tragedii. Żeby uniknąć chaosu kuchenno-zakupowego, co mnie bardzo męczyło, zaczęłam układać kilkudniowy jadłospis i listę zakupów. Dzięki temu wiem kiedy co muszę przygotować, a kiedy mam czas dla siebie i rodziny. Poza tym dotarło do mnie ostatnio, że jak szkrabik pójdzie do przedszkola, a ja do pracy, to nie będę mieć już tak dużo czasu na zabawy kulinarne. Chciałabym wypróbować jak najwięcej przepisów przez ten okres, bo ten same potrawy szybko mnie nudzą. Ale jak mawia żywieniowy guru
Dla mnie skończy się świat 
kiedy skończy się jedzenie
Garfield. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz